Ale o 10.30, chwyciwszy w ręce jabłuszka, ruszyliśmy na pobliskie “stoki”. Nie przeszkadzał nam coraz to bardziej mokry śnieg- wspinaczka pod górkę, rzucanie śnieżek, zjazdy na ślizgach, kopanie przy ich pomocy w bielutkim śniegu- oto wymarzona zima przedszkolaka…