Zajęcia rozpoczęliśmy od warsztatów kulinarnych – przygotowania potrawy daal bhat, czyli tradycyjnej potrawy Nepalczyków. Pokroiliśmy więc cebulę, podzieliliśmy kalafior na małe różyczki i zagotowaliśmy ryż. kiedy potrawy “dojrzewały” na małym ogniu my oglądaliśmy slajdy i gadżety z trekkingowych wypraw w Himalaje Taty Tosi i cioci Ewy. Można było przymierzyć raki, chwycić w rękę ciężki czekan, założyć wspinaczkową uprząż i kask, dotknąć delikatnej paszminy, powąchać przypraw pochodzących z nepalskich wiosek, poczuć szorstkość paska wykonanego z włosia jaka, zachwycić się blaskiem naszyjnika wykonanego z przywiezionych z Tybetu drobniutkich szafirków, obejrzeć wełniane wyroby nepalskich kobiet(plecaki czy torby). A podczas uważnego oglądania slajdów uzupełniać karty pracy z cyklu “Co się zmienia, gdy podróżujemy”. A na zakończenie spróbować własnoręcznie wykonanego nepalskiego dania.
To było świetne popołudnie, udane dzięki zaangażowaniu wszystkich uczestników. Szkoda, że nie było nas więcej. Zapraszam do przyjścia w najbliższą sobotę ze swoją ulubioną grą – patrząc na przeżycia młodszych i starszych uczestników wczorajszego spotkania – naprawdę warto!