Najpierw zajęliśmy się sprawdzaniem, co zrobić, by ciała nie traciły ciepła. Pomiary temperatury wody w słojach zabezpieczonych ciepłymi szalami lub warstwami gazet pokazały, że woda nie ostygła – w przeciwieństwie do tej zostawionej w niezabezpieczonym słoju. Zbudowaliśmy więc termos z dwóch warstw słoiczków i okazało się, że nasze naczynie całkiem dobrze przechowuje ciepło. Gorzej było z budową termometru. Choć postępowaliśmy zgodnie z wytycznymi zawartymi w książce “365 eksperymentów na każdy dzień” nasz termometr nie funkcjonował tak jak chcieliśmy. No cóż, takie jest życie eksperymentatora.