Jak zwykle do doświadczeń posłużyły nam proste rekwizyty- butelki, balony, świeczki szklanki i proste produkty drożdże, cukier, soda, ocet, ciepła woda. Najpierw ustawiliśmy długo trwające doświadczenie. Edytka przygotowała rozczyn drożdży dodając do mich ciepłą wodę i cukier. Rozczyn umieściliśmy w butelce i zamknęliśmy ją balonem. Zajęliśmy się innymi eksperymentami. Obserwowaliśmy zachowanie płomienia świecy przykrytej szklanką – po kilkudziesięciu sekundach płomień gasł. Wyjaśniliśmy sobie, że podczas spalania wykorzystany został cały tlen zamknięty i w szklance i świeca musiała przestać się palić. Duże wrażenie zrobiło następne doświadczenie, gdy do butelki wlaliśmy ocet i nasypaliśmy sody. Płyn mocno się pienił, a my powoli skierowaliśmy wylot butelki ku płonącej świecy. Płomień momentalnie gasł. Powodował to niepodtrzymujący palenia dwutlenek węgla, powstający w tej reakcji (wydobywający się z otworu butelki). Poszliśmy na spacer, by ustawić tam doświadczenie badające zanieczyszczenie powietrza (talerzyk plastikowy posmarowany wazeliną). Po powrocie ze spaceru zobaczyliśmy, że balon na butelce z doświadczenia 1 jest mocno napompowany. To znowu dwutlenek węgla powstający podczas fermentacji drożdży spowodował wzrost objętości gazu w butelce.