Dzieci kolejno siadały dwójkami po przeciwnych stronach stolika. Jedno z nich angażowało jeden z narządów zmysłu (na przykład smak), drugie inny ze zmysłów (na przykład dotyk). Potem na stole pojawiały się zagadki – sól i mąka, goździki i bazylia, monety i owoce, płyn w szklankach. Dzieci obserwujące zabawę par obstawiały, który zmysł zwycięży, czyli które dziecko pierwsze rozwiąże zagadkę. Ku naszemu zdziwieniu to wcale nie zmysł wzroku, który obstawialiśmy najczęściej jako zwycięzcę, wygrał. W wielu potyczkach przegrywał z węchem czy dotykiem. Była to dla nas spora niespodzianka.