Oglądaliśmy więc pudełka i wazoniki, spódnice i szale, serwetki i talerze, obrusy i paski, kubeczki i chusty. Zastanawialiśmy się czy zdobienie przedmiotów codziennego użytku zwiększa ich funkcjonalność (mniej widać plamy na bluzce cz obrusie), czy też może po prostu przedmioty staja się piękniejsze. Przy okazji przypominaliśmy sobie barwę i kształt roślin znanych z przedszkolnego ogródka czy spaceru, przeniesionych w artystycznej formie na przedmioty. Rozpoznaliśmy więc lawendę i maki, słoneczniki i róże, magnolie i tulipany, pietruszkę i oset. Miłka okazała się znawczynią flory Dalekiego Wschodu pokazując dzieciom bambus i kwiat wiśni. Na zakończenie zajęć ciocia Ewa demonstrując wazonik przywieziony ze stolicy Szkocji opowiedziała jak rośliny staja się symbolem, znakiem rozpoznawczym kraju czy miasta. Jutro ciąg dalszy naszych roślinnych zajęć- ciekawe jakie tym razem niespodzianki znajdą się na półkach dzieci.
