Dzięki Mamie Remy’ego mieliśmy spory zapas orzechów, więc od bramy parkowej rozpoczęło się karmienie wiewiórek. Nie były zbyt chętne do zbierania orzechów, ale ku naszej radości udało się nam podkarmić sporą gromadkę sikor. Siadały nam na dłoniach i skubały pokruszone przez ciocie orzechy – to było bardzo ekscytujące doświadczenie. Po tradycyjnych parkowych aktywnościach- zbieraniu liści i żołędzi i obserwacji kaczek, zajęliśmy się częścią historyczną naszej wycieczki. Pod pomnikiem Piłsudskiego rozmawialiśmy o Marszałku wsłuchiwaliśmy się w dźwięki poloneza płynące z “chopinowskiej ławeczki”, dyskutowaliśmy o tym dlaczego nad Belwederem powiewa polska flaga i jacy byli najsłynniejsi mieszkańcy tego urokliwego pałacyku.
Nasz wycieczka była pierwszym działaniem z wielu wskazanych w regulaminie zdobycia tytułu “Szkoły varsavianistycznej”, przyznawanego przez Towarzystwo Przyjaciół Warszawy.